niedziela, 21 października 2018

Powrót króla - nietypowa recenzja "7 uczuć"

Obraz może zawierać: 2 osoby, ludzie siedzą, ludzie jedzą, tabela, jedzenie i w budynku

Jestem Wam winien kilka słów o „7 uczuciach” Marka Koterskiego. 

Muszę powiedzieć, że niestety... jest to bardzo dobry film! Wręcz genialny. Wyjaśniam w 5 punktach dlaczego:

1. Koterski znów doskonale obnaża najmroczniejsze zakamarki naszej rzeczywistości.
2. Bije po oczach okrucieństwem dorastania w chorym systemie nauczania, patologicznych relacjach z dorosłymi. 
3. Reżyser po raz kolejny udowadnia jak inteligentnym jest obserwatorem i trawestatorem (koń, takie mądre słowa przy niedzieli?) społecznym.
4. Genialny pomysł z aktorami wcielającymi się w role dzieci. 👏🏻
5. Końcówka wbija w fotel, a człowiek (albo koń) wychodzi po prostu rozbity z kina.

Dlaczego więc niestety? A dlatego, że Koterski pokazał znów w jak okropnym świecie musimy żyć. A żyć trzeba, cytując panią sprzątającą. Podsumowując, Marek Koterski wrócił do formy z najlepszych swoich filmów. Jak zwykle serwuje nam śmiech przez łzy, ale tym razem dostajemy prawdziwą tragedię, jeszcze bliższą naszemu życiu. Tak jak wcześniej można było zobaczyć swoje odbicie w postaci Adasia Miauczyńskiego, tak teraz w plejadzie postaci widzimy rąbek każdego człowieka żyjącego w Polsce. Okrutnie doskonałe. Polecam, wasz koń.

Końska ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz